[size=150:1p07f3dx]
EIT Plus we Wrocławiu: na troje babka wróży [/size:1p07f3dx]
W czwartek Senat Politechniki Wrocławskiej ma zdecydować, czy nowy podział udziałów w spółce Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus spełnia jej oczekiwania. Jeśli nie, to we Wrocławiu nie będzie nowoczesnej nauki. Jeśli tak, to mamy szansę na duży skok cywilizacyjny Nikt nie wie, co zarekomenduje Senatowi Politechniki Wrocławskiej rektor Tadeusz Więckowski. Jak dotychczas prof. Więckowski był głównym torpedującym ten projekt. Przy czym był bardzo niekonsekwentny. Jeszcze jako prorektor był za, a już jako rektor przeciw. Dziś na tyle zmęczył swoich partnerów z EIT Plus, że nawet spotkanie senatu ich nie emocjonuje.
EIT Plus to spółka pięciu wrocławskich uczelni, instytutów badawczych Polskiej Akademii Nauk oraz prezydenta Wrocławia i marszałka Dolnego Śląska. Złożone przez nią w Ministerstwie Nauki projekty warte są w sumie około 200 mln euro. Za lwią część tej kwoty na Praczach Odrzańskich ma powstać nowoczesne centrum laboratoryjno-badawcze. Jednak od kilku miesięcy prof. Więckowski przekonuje, że naukowcy z jego uczelni są przez projekt poszkodowani, bo spółka żeruje na ich dorobku naukowym. Zaś samo EIT Plus jest konkurencją dla politechniki.
Negocjacje partnerów przedsięwzięcia trwały kilka miesięcy. Na początku uczelnie miały śladowe udziały w spółce. Trzy tygodnie temu to się zmieniło. Dziś wrocławskie uczelnie i instytuty PAN mają około 75 proc. udziałów. Najwięcej ma Politechnika Wrocławska - około 20 proc. Marszałek i prezydent Wrocławia mają wspólnie około 25 proc. Przy czym marszałek deklaruje udział nawet w wysokości 1 proc. Prof. Więckowskiego nie było na spotkaniu rektorów, na którym uzgodniono taki podział. Nikogo nie przysłał w zastępstwie. Nie chce komentować tego rozdziału. Nie wiadomo, czy uzgodnienia są po jego myśli. Zapowiedział, że swoje stanowisko przedstawi 23 kwietnia na posiedzeniu senatu.
Rektor powie: "nie" Milczenie rektora budzi niepokój, bo może być zapowiedzią eskalacji żądań z jego strony albo w ogóle wycofania się z projektu. Senat PWr do tej pory stał za nim murem. Nikt się nie zdziwi, jeśli zagłosuje tak, jak zechce prof. Więckowski. Na decyzję politechniki czeka minister nauki. Prof. Barbara Kudrycka zgodę na uruchomienie największego projektu spółki - budowy centrum naukowo-badawczego na Praczach - uzależniła od opinii rektora i senatu. Minister utożsamiała obawy i żądania prof. Więckowskiego z oczekiwaniami wrocławskiego środowiska naukowego. Dzisiaj wie, bo powiedzieli jej o tym osobiście rektorzy innych uczelni, że postawa rektora PWr im się nie podoba i jej nie rozumieją.
Uzależnienie powodzenia EIT Plus od jednej uczelni sprawia, że prof. Kudrycka bierze na siebie dużą odpowiedzialność. Także polityczną, bowiem fiasko przedsięwzięcia może być odczytane przez opinię publiczną jako sankcja ekipy rządzącej wobec prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, który jako lider Ruchu Obywatelskiego Polska XXI trochę psuje szyki PO. A Dutkiewicz jest entuzjastą EIT Plus.
Jeśli projekt spółki upadnie, Wrocław nie tylko straci 200 mln euro, ale także coś znacznie ważniejszego - szansę na stworzenie instytucji badawczej, za sprawą której Polska będzie mogła konkurować w nowoczesnych technologiach z krajami dziś daleko bardziej od nas zaawansowanymi w tej dziedzinie.
Informacja o upadku EIT Plus i jego okolicznościach dotrze do środowisk naukowych i biznesowych w całej Europie. To czytelny sygnał, że inwestycje związane z nauką i badaniami w Polsce mają marne szanse powodzenia. Że Polska ich po prostu nie chce. To także sygnał dla przedsiębiorców z tej branży, że gdzie indziej powinni lokować swoje interesy.
Rektor powie: "tak" Co będzie, jeśli 23 kwietnia Senat PWr powie, że jest za EIT Plus? Minister Kudrycka podpisze ze spółką umowę na 140 mln euro.
Na Praczach Odrzańskich ruszy budowa centrum naukowo-badawczego. Za kilka lat naukowcy będą mogli tam pracować nad nowoczesnymi technologiami dla przemysłu.
Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus to największy projekt naukowy w Polsce. Jego najważniejszymi zadaniami są badania i sprzedaż technologii. Za pieniądze ze sprzedaży prowadzone mają być kolejne projekty. Takie centrum badawcze funkcjonuje np. w Izraelu - Instytut Nauki Weizmanna. Specjalizuje się w informatyce, medycynie, biochemii, naukach fizycznych i biologii.
We Wrocławiu, w dawnych budynkach zespołu szkół rolniczych na Praczach, powstanie kampus akademicki z pracowniami, akademikami, obiektami do rekreacji. Będą tam miejsca dla firm, z którymi centrum będzie ściśle współpracować.
Na Praczach już się coś dzieje. Ruszył remont budynku z charakterystyczną kilkudziesięciometrową wieżą zegarową. W nim będą biura i pracownie badawcze. Ale na kontynuowanie prac potrzebne są pieniądze. Jeśli umowa między spółką EIT Plus i ministerstwem zostanie podpisana, zacznie być budowana część laboratoryjna kampusu. Obok adaptacji historycznych budynków w kompleksie zostanie również zbudowany zupełnie nowy obiekt na laboratoria specjalistyczne z zakresu bio- i nanotechnologii. Otwarty zostanie w 2012 roku. W kolejnych latach laboratoria będą wyposażane w innowacyjne urządzenia. Pierwsze projekty badawcze realizowane w ramach EIT Plus dotyczą m.in. nowej generacji leków do walki z nowotworami i wykorzystania innowacyjnych metod transportu leków w organizmie. Cały projekt Biomed ma kosztować 50 mln euro. W warunkach, jakimi dzisiaj dysponują wrocławskie uczelnie, jego realizacja byłaby bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa.
Drugi projekt obejmuje nanotechnologię i wykorzystanie w gospodarce nowoczesnych materiałów. Jego budżet również sięga 50 mln euro. W planach EIT Plus są badania nad energią odnawialną, alternatywnym wykorzystaniem węgla brunatnego i kamiennego. Trwają prace nad metodą tzw. odgazowania węgla pod ziemią.
Naukowcy współpracujący z EIT Plus przygotowują już dokumentację do kolejnych projektów badawczych.
Rektor powie: "ni tak, ni siak" Możliwa jest sytuacja, że politechnika nie powie ani tak, ani nie dla spółki EIT Plus i wyda komunikat: nic nie jest przesądzone, rozmawiajmy jeszcze o strukturze spółki, udziałach, specjalnych gwarancjach dla jej podmiotów, czyli głównie politechniki, na której potencjale naukowym przede wszystkim bazuje projekt.
Wtedy będziemy mieli to co teraz, czyli męczący stan zwieszenia. Nie wiadomo, na jak długo, i nie wiadomo, co po nim.
Po co nam EIT Plus? Po to, żeby także w Polsce mogła powstać taka firma jak Nokia. Ta mała niegdyś firemka przez lata produkowała wyroby z gumy. Dzisiaj to uznana marka, lider na światowym rynku informatycznym i telekomunikacyjnym. Tylko dlatego, że postawiła na naukę i jej biznesmeni umieli z odkryć naukowców korzystać. Finowie to doskonale rozumieją. Dziś wydają 4,4 proc. swojego PKB na badania i rozwój. Polska - 0,6 proc.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6517849,EIT_Plus_we_Wroclawiu__na_troje_babka_wrozy.html?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4778157