Jacques
159komentarzy
23zdjęć
4wizualizacji
obserwuj
Jacques
[size=150:24g7hfb3]Wrocław. Czy lotnisko będzie droższe?
[/size:24g7hfb3]
[color=#0000BF:24g7hfb3]Maciej Nowaczyk 2009-05-10, ostatnia aktualizacja 2009-05-10 19:39[/color:24g7hfb3]

Budowa nowego terminalu wrocławskiego lotniska może być droższa, niż planowały władze portu. W poniedziałek otwarcie ofert pięciu konsorcjów, które weszły do finału przetargu


Rozbudowa lotniska to jedna z ważniejszych inwestycji, z którą Wrocław musi uporać się przed piłkarskimi mistrzostwami Europy w 2012 r. Zaplanowano, że nowy terminal wraz parkingiem na tysiąc aut i drogami dojazdowymi będzie kosztować 370 mln zł. Prezes lotniska Dariusz Kuś wielokrotnie dawał do zrozumienia, że przetarg zostanie unieważniony, jeśli firmy ubiegające się o kontrakt przebiją tę kwotę.

- Wycenę inwestycji sporządziły trzy niezależne firmy. Mam prawo sądzić, że jest ona rynkowa. Poza tym w kryzysie wykonawcy biją się o intratne kontrakty i sądzimy, że nie będą sztucznie śrubować cen - mówi Kuś.
W niedzielę prezes portu powiedział "Gazecie", że jest spokojny o ceny, jakie zaproponują dziś konsorcja. - Specyfikacja przetargowa została dobrze przygotowana, w finale przetargu mamy aż pięć konsorcjów. Taka liczba firm gwarantuje zdrową i zaciętą konkurencję.

Ale jak się dowiedzieliśmy, konsorcja mogą żądać więcej za rozbudowę lotniska niż planowane 370 mln zł. Wynika to z jednego z kryteriów przetargu, premiującego zwycięską firmę. Wygra konkurs to konsorcjum, które obok najniższej ceny zaproponuje najkrótszy termin wykonania prac. Dodatkowo firmy będą mogły zdobyć kolejne punkty, jeśli zadeklarują, że zdążą z budową przed 30 września 2011 r. - Obawiamy się, że uczestnicy przetargu zapiszą w swoich ofertach, że uwiną się z pracami na długo przed tą premiowaną datą i otrzymają dodatkowe punkty. Ale jednocześnie podwyższą cenę. Mają świadomość, że dotrzymanie terminu, który zapiszą w ofertach, aby wygrać przetarg, będzie niemożliwe, więc chcą mieć pieniądze na zapisane w kontrakcie kary umowne za spóźnienia - tłumaczy osoba pracująca przy przetargu.

Przypomina, że specyfikacja przetargowa była dobrze przygotowana, bo za spóźnienia konsorcja musiały płacić bardzo wysokie kary. - Sęk w tym, że kilka dni temu firmy, które biorą udział w przetargu, zaskarżyły tak wysokie kary, bo ich zdaniem były one niezgodne z ustawą Prawo Zamówień Publicznych - mówi nasz informator.

Potwierdza to Kuś: - Musieliśmy nieco złagodzić wysokość kar. Ale moim zdaniem udało się nam zatrzymać je i tak na wysokim poziomie.

Prezes zaznacza, że jeśli oferty firm będą nieco droższe, niż zakładały władze portu, przetargowi nie grozi unieważnienie. To oznaczałoby, że lotnisko mogłoby podpisać umowę z wykonawcą prac. - Miastu i władzom portu bardzo zależy na tym, by stało się to do 30 czerwca. Rozpisywanie nowego przetargu przekreśliłoby taką szansę - mówi osoba, która pracuje przy przygotowaniu inwestycji.

Teren, na którym ma powstać terminal, został już ogrodzony. W piątek wjechał tam ciężki sprzęt. - Rozpoczęliśmy prace ziemne, tak aby konsorcjum, z którym podpiszemy umowę, mogło wejść na plac budowy dzień po parafowaniu kontraktu - mówi Kuś.

Finaliści przetargu:

Hochtief Polska, Hochtief Construction

Mostostal Warszawa, Acciona Infraestructuras

Mota-Engil, Mota-Engil Engenharia

Budimex Dromex, Ferrovial Agroman

Skanska, Exbud Skanska.

[color=#0000BF:24g7hfb3]Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław[/color:24g7hfb3]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Witamy na forum kolejnego speca od fotek :)
Zdjęć nigdy za wiele, a szczególnie tych z remontów zabytków.

A swoją drogą bardzo udana rekonstrukcja chyba będzie
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
"KingaM" napisał:
Nareszcie :):D:cheers:


Bardzo dobra wiadomość :sunny:
Podziękowania dla Pani minister, gratulacje dla władz miasta i uczelni, zwłaszcza tych którzy pracowali nad tym przedsięwzięciem w sposób pozytywny :wink:
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Politechnika powinna się za takiego kogoś wstydzić .
Przez taką jedną czarną owcę (tutaj bardziej adekwatne byłoby inne słowo) całe miasto może stracić niepowtarzalną szansę :evil:
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
[size=150:33qnlt9v]Biblioteka Uniwersytecka: prace znów ruszyły[/size:33qnlt9v]

[color=#0000BF:33qnlt9v]Tomasz Wysocki 2009-05-04, ostatnia aktualizacja 2009-05-04 16:39[/color:33qnlt9v]

Po niemal trzech latach przerwy wznowione zostały prace na budowie Biblioteki Uniwersyteckiej. Na jej wykończenie i wyposażenie potrzeba jeszcze 169 mln zł. Otwarcie wiosną 2012 roku
- Najważniejsze, że prace na budowie znowu się rozpoczęły - mówi wyraźnie zadowolony prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. - Jestem przekonany, że pieniądze na bibliotekę znajdą się w planach budżetowych rządu w latach 2010 i 2011, bo wtedy prace będą najbardziej intensywne.

Budowa Biblioteki Uniwersyteckiej rozpoczęła się w 2003 roku, głównym wykonawcą był kielecki Mitex. W maju 2006 r. uczelnia zerwała umowę z Miteksem i od tej pory na budowie nic się nie działo. W ubiegłym roku wybrano inwestora zastępczego oraz głównego wykonawcę, którym została firma Skanska.
Budowa biblioteki ma kosztować w sumie 263 mln zł, z czego w ciągu najbliższych dwóch lat pójdzie na ten cel 169 mln.

Według planów władz uniwersytetu - wiosną 2011 r. rozpocznie się przeprowadzka zbiorów i potrwa rok, bo do przewiezienia jest około 2,5 miliona woluminów.

- W nowej bibliotece będzie miejsce na cztery miliony woluminów. Wszystkie czytelnie, wraz z miejscami dla studentów niepełnosprawnych, będą miały w sumie 610 miejsc, z czego w czytelni głównej będzie ich 248. W budynku będą także pracownie do digitalizacji zbiorów i ich konserwacji, a także sale konferencyjne, kawiarnia, bar, a nawet pokój dla dzieci - wylicza dr Jacek Przygodzki, rzecznik UWr.

Gmach biblioteczny będzie największym obiektem w projektowanym kampusie między ulicami Wyszyńskiego, Szczytnicką, Polaka i Curie. Już dzisiaj mają tu swoje obiekty wydziały Chemii oraz Matematyki i Informatyki. - Wkrótce rozpoczniemy tu także budowę nowej siedziby Wydziału Biotechnologii - zapowiada kanclerz Uniwersytetu Wrocławskiego.

[color=#0000BF:33qnlt9v]Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław[/color:33qnlt9v]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wrocław] Trasa Strzegomska
Jacques
Ja bym się tak nie cieszył przedwcześnie. Jeszcze się ktoś odwoła i z nowej fontanny nici :wink::D
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
[size=150:1u8r4vgs]Kierowcy czekają na most, a most na pieniądze[/size:1u8r4vgs]

[color=#0000BF:1u8r4vgs]Magda Nogaj 2009-05-04, ostatnia aktualizacja 2009-05-03 16:31[/color:1u8r4vgs]

Mostem Siechnice - Łany moglibyśmy jeździć już pod koniec 2011 roku. Jednak jego budowa może być sztucznie przedłużona aż do 2013 roku, bo urząd marszałkowski dopiero wtedy będzie miał czym za nią zapłacić


Most ma być pierwszym odcinkiem tzw. wschodniej obwodnicy Wrocławia, zwanej też drogą Bielany - Łany - Długołęka. O potrzebie budowy tej trasy mówi się już od ponad 10 lat. Dziś, żeby dostać się np. ze Świętej Katarzyny do Długołęki, trzeba sporo nadłożyć, jadąc przez pl. Grunwaldzki, choć obie gminy dzieli jedynie Odra.

W listopadzie zeszłego roku podlegająca marszałkowi Dolnośląska Służba Dróg i Kolei rozpisała przetarg na budowę mostu. Sześć firm, które do niego zaproszono, już w trakcie postępowania dowiedziało się jednak, że inwestycję, którą można zrealizować w dwa i pół roku, będą musiały ciągnąć przez prawie pięć lat - do 2013 roku. Dopiero wtedy urząd będzie miał czym za nią zapłacić. W najbliższych latach zaplanował on bowiem tak wiele inwestycji, że sfinansowanie mostu trzeba było rozłożyć na dłuższy okres.
Dyrektor jednej z firm uczestniczących w przetargu nie kryje irytacji: - Budowę trzeba będzie prowadzić w sztucznie wolnym tempie. Trzech pracowników będzie stało opartych o łopaty, a kierowcy będą się wściekać.

Wykonawcy twierdzą, że rozciągnięcie w czasie inwestycji znacznie ją podroży. - Nawet o kilkanaście procent, bo w ciągu pięciu lat robocizna i materiały mogą zdrożeć. Muszę wkalkulować to ryzyko, podając wyższą cenę w ofercie przetargowej - mówi przedstawiciel jednej z firm.

Grzegorz Roman, członek zarządu województwa, ostrzega: - Mamy na ten most 350 mln zł i ani złotówki więcej. Jeśli oferty będą wyższe, nie będzie budowy. Oczekujemy, że firmy wezmą kredyt i zrealizują inwestycję do 2011 roku, a my im po prostu później zapłacimy.

Wykonawcy uważają, że tylko urząd może uzyskać kredyt na budowę. - Od czterech miesięcy rozmawiamy z bankami i każdy odmawia pożyczki. Chodzi o zbyt dużą kwotę i na zbyt długi czas - tłumaczy jeden z wykonawców. - Inwestor publiczny, który ma gwarancje Skarbu Państwa, nie miałby takich kłopotów.

Grzegorz Roman uważa, że firmy przesadzają: - Nie powinny mieć problemu z kredytem, bo przecież będą realizować zlecenie dla urzędu marszałkowskiego, a nie dla Kowalskiego. To powinna być wystarczająca gwarancja dla banku. Marudzą, bo chciałyby jak najszybciej dostać pieniądze.
Roman tłumaczy też, że urząd może wziąć ograniczoną liczbę kredytów: - Nasz program inwestycyjny jest napięty. Równolegle z mostem chcemy budować też inne odcinki tej trasy. Późną jesienią rozpiszemy przetarg na fragment z Siechnic do ronda na Żernikach. Potem od ronda do autostrady A4. A w przyszłym roku na kolejne.

[color=#0000BF:1u8r4vgs]Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław[/color:1u8r4vgs]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wrocław] Trasa Strzegomska
Jacques
[size=150:201er7ev]Wrocław: Dziesięciu chętnych do przebudowy ulicy Strzegomskiej[/size:201er7ev]

[color=#004080:201er7ev]2009-05-03 20:26:56, aktualizacja: 2009-05-03 20:26:56 [/color:201er7ev]

Przetarg ogłosiła spółka Wrocławskie Inwestycje. Zgłosiło się dziesięciu chętnych.

Najkorzystniejszą ofertę przedstawiła Skanska. Szwedzka firma wyceniła swoje prace na 44 miliony złotych. To 16 mln mniej niż przewidziała na tę inwestycję spółka Wrocławskie Inwestycje. Co ciekawe, tańsze od prognoz Inwestycji są wszystkie oferty złożone w przetargu. Ulica Strzegomska ma być przebudowana na odcinku od estakady Gądowianki do ul. Granicznej. Powstaną tam dodatkowe pasy jezdni. Prace mają zacząć się w czerwcu.

[color=#004080:201er7ev]Źródło: Gazeta Wrocławska[/color:201er7ev]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
XITRO i Jacek.gro - świetna robota chłopaki :thumleft: Wasze zdrowie :cheers:
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
[size=150:2f7yk4jm]Minister zwoła spotkanie w sprawie EIT Plus[/size:2f7yk4jm]

[color=#004080:2f7yk4jm]nowmac, towo 2009-05-03, ostatnia aktualizacja 2009-05-03 16:11[/color:2f7yk4jm]

W tym tygodniu u minister nauki Barbary Kudryckiej spotkają się wszyscy udziałowcy spółki EIT Plus. Rozmawiać będą o przyszłości projektu.

Data spotkania nie jest jeszcze znana. - Dogrywamy szczegóły - informuje Bartosz Loba, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zastrzega, że sama minister Kudrycka do czasu spotkania nie będzie komentować sprawy.

Od kilku miesięcy rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeusz Więckowski ostro przeciwstawiał się istnieniu EIT Plus na dotychczasowych warunkach, bo jego zdaniem politechnika jest w projekcie marginalizowana. Aby spółka się nie rozpadła i Wrocław nie stracił 700 mln zł na budowę ogromnego centrum laboratoryjno-badawczego na Praczach Odrzańskich, udziałowcy zgodzili się na nowy podział udziałów w spółce, tak aby to wrocławskie uczelnie miały w niej zdecydowaną większość. Dzięki nowemu rozdaniu największym udziałowcem została Politechnika Wrocławska - ma ok. 20 proc. Nowy rozkład udziałów zaakceptowali wszyscy akcjonariusze - miasto Wrocław, urząd marszałkowski, cztery wrocławskie uczelnie i dwa instytuty PAN.

23 kwietnia uchwałę - ale z zastrzeżeniami - w tej sprawie podjął również Senat Politechniki Wrocławskiej. Od pozytywnej decyzji Senatu PWr minister Kudrycka uzależniła zgodę na sfinansowanie budowy na Praczach Odrzańskich kampusu laboratoryjno-badawczego. Z naszych informacji wynika, że minister nauki chce osobiście usłyszeć od wszystkich udziałowców spółki, że żaden z nich nie ma już wątpliwości co do działalności EIT Plus. Wtedy ruszy finansowanie projektu.

[color=#004080:2f7yk4jm]Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław[/color:2f7yk4jm]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Wrocław: Opera ma szansę na pieniądze

2009-04-25 18:00:15, aktualizacja: 2009-04-25 18:00:15

103 mln zł ma kosztować rozbudowa Opery Wrocławskiej i budowa sceny letniej, 45 mln zł - tzw. Kamienne Piekło w Gross-Rosen II i 10 mln zł - remont Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu.

Dolny Śląsk stara się o dofinansowanie tych inwestycji. W lutym Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego dysponowało pieniędzmi unijnymi na kulturę, a te projekty nie dostały wówczas ani grosza. Teraz mają kolejną szansę: muszą tylko do 25 maja dostarczyć MKiDN dokumenty, w których musi znaleźć się m.in. aktualny koszt inwestycji.

Źródło: Gazeta Wrocławska
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Senat politechniki mówi "tak" dla EIT Plus

[color=#000080:v56kq1nx]Tomasz Wysocki 2009-04-23, ostatnia aktualizacja 2009-04-23 21:41[/color:v56kq1nx]

Senat Politechniki Wrocławskiej przystał w czwartek na nowy podział sił we Wrocławskim Centrum Badań EIT Plus. Od zgody władz uczelni zależała przyszłość wartych miliard złotych projektów badawczych, które mają być realizowane we Wrocławiu


Na decyzję rektora PWr prof. Tadeusza Więckowskiego pozostali udziałowcy czekali prawie miesiąc. W marcu rektorzy czterech wrocławskich uczelni, szefowie placówek PAN, prezydent Wrocławia i marszałek Dolnego Śląska uzgodnili nowy podział udziałów w spółce EIT Plus. Uczelnie i instytuty PAN dostały w sumie 75 proc., a marszałkowi i prezydentowi przypadło 25 proc. udziałów. Największym udziałowcem została politechnika, która ma ok. 20 proc. Jej rektor nie akceptował jednak takiego rozwiązania i toczył spór z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem o zasady działania EIT Plus. Twierdził, że jego uczelnia ma największy udział w badaniach, angażuje swoich naukowców i swoje laboratoria, mimo to jest marginalizowana, a wyniki badań idą na konto spółki. EIT Plus miało być także poważną konkurencją dla politechniki. Dysponując sporymi funduszami, miałoby drenować kadrę profesorską uczelni. Inni rektorzy nie podzielali tego poglądu. Profesor Więckowski sugerował, że jest nawet gotów wycofać uczelnię ze spółki. Pozostali udziałowcy poszli na ustępstwa. Ostateczną decyzję odkładał aż do czwartkowego posiedzenia senatu politechniki.

- Senat zaakceptował nowy podział udziałów w EIT Plus, choć z sali padały opinie, że ten podział jest dla naszej uczelni krzywdzący - mówi jeden z senatorów. - Twierdzono, że udział politechniki w projekcie badawczym jest znacznie większy, niż wynika to z podziału wpływów.
Po posiedzeniu senatu prof. Więckowski powiedział, że akceptacja dla EIT Plus wynika przede wszystkim ze znaczenia tego przedsięwzięcia dla Wrocławia. Podkreślał, że teraz czeka na oficjalne dokumenty, które ostatecznie potwierdzą nowy podział sił w spółce.

Decyzja senatu oznacza, że Wrocław nadal ma szansę na realizację projektów badawczo-naukowych wartych miliard złotych. Od zgody rektora politechniki na taki podział minister nauki Barbara Kudrycka uzależniła też swoje przyzwolenie na uruchomienie pieniędzy dla EIT Plus. Termin, jaki dała stronom sporu na dogadanie się, mija w sobotę. - Jeśli nie będzie porozumienia, pieniądze trafią na inne uczelnie - zapowiedziała prof. Kudrycka w marcu we Wrocławiu.

W czwartek także Rada Miejska Wrocławia zgodziła się na zbycie udziałów miasta w spółce EIT Plus na rzecz uczelni. Formalności, których oczekiwał rektor PWr, zostały dopełnione. Teraz trzeba tylko czekać na ostateczną decyzję minister nauki.

[color=#000080:v56kq1nx]Komentarz Tomasza Wysockiego: Zaskoczenie[/color:v56kq1nx]

Decyzja senatu politechniki to dla mnie duże zaskoczenie. Kilkumiesięczne przeciąganie liny między rektorem politechniki a pozostałymi udziałowcami EIT Plus było wyczerpujące. Było także dowodem na to, że szkiełko i oko, atrybuty mędrca, nie przydadzą się do rozstrzygnięcia tego sporu. Tu grały osobiste ambicje, polityka, partykularne interesy wielu grup zaangażowanych w przedsięwzięcie. Aż do wczoraj byłem przekonany, że idea EIT Plus się rozsypie.

Dlatego decyzja senatu bardzo mnie cieszy - Wrocław ma nadal szansę na duże pieniądze na rozwój i na naukę. Teraz trzeba je tylko mądrze zainwestować. I mieć nadzieję, że profesorowie i politycy nie zgotują nam więcej niespodzianek.

[color=#000080:v56kq1nx]Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław[/color:v56kq1nx]
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
Tym szumem medialnym bym się specjalnie nie przejmował.
Ważne są tylko tak naprawdę tylko dwie rzeczy: 1)czy Wrocław nie przepłacił - w końcu chodzi o sporą kasę 2) czy osoby zajmujące się tym przedsięwzięciem są kompetentne i uczciwe.
Trudno się dziwić, że sprawa wywołuje gorące emocje, bo chodzi o nasze wspólne pieniądze. A że przy okazji ktoś próbuje dokopać naszemu prezydentowi, to już inna sprawa.
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
No ok. Rafis. Po twoich wyjaśnieniach i prezydenta Dutkiewicza:

http://www.prw.pl/articles/view/10742/d ... -posluchaj

przyznaję, że może jednak nie przepłaciliśmy, a jeżeli już to niewiele. Więc wycofuję swoją ostrą krytykę :batman:
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Ta niska część od Zelwerowicza to będzie przebudowany stary budynek, w tej chwili ruina, kiedyś był tam jakiś magazyn. Po przebudowie będzie służył jako sale ćwiczeń. W sumie dwie kondygnacje, razem z piwnicą. O efekt wizualny bym się nie martwił - wg projektu dr. Lose budynek będzie miał elewację z klinkieru, granitu, blachy miedzianej, stylowe lampy.
Wykonawcę wyłoniono w przetargu już w grudniu, więc chyba niebawem zaczną coś robić :?
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
"Rafis" napisał:
2. Tu akurat nie ma nic straconego bo to z jakich materiałów będzie budowany stadion będzie ustalane na bieżąco z miastem.


Nie chodziło mi o materiały tylko o to , że zrobienie przetargu na podstawie projektu wykonawczego, na podstawie którego można obliczyć dokładny kosztorys, zawęziłoby rozrzut cen do rozsądnego przedziału i trudno byłoby oferentom podawać jakieś kwoty wzięte z sufitu. Dlaczego można było w Wawie i Gdańsku, a u nas nie?
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
"Rafis" napisał:
[quote="Jacques":3ggcx6ug]Ale w tej chwili wyraźnie widać, że popełniono kilka poważnych błędów. I za te błędy ktoś będzie musiał zapłacić.


Jakie to błędy?[/quote:3ggcx6ug]

1. zakwalifikowanie do 2. etapu przetargu tylko 3 firm
2. rozpisanie przetargu na podstawie projektu budowlanego, a nie wykonawczego
3. nie przygotowanie wariantu awaryjnego (np.unieważnienie przetargu i rozpisanie nowego) w wypadku drastycznego zawyżenia wycen ofertowych
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
Niestety, okazało się że w przygotowaniach do budowy stadionu mamy do czynienia z mieszanką niekompetencji, niefrasobliwości w dysponowaniu groszem publicznym i bardzo dobrego samopoczucia. Odpowiedzialni za ten stan rzeczy winni być surowo ukarani, być może zainteresują się sprawą odpowiednie instytucje.
Do tej pory - przy maksimum dobrej woli - można było usprawiedliwiać wrocławskie władze. Że mamy złe prawo, że pazerne firmy windują ceny, korzystając z sytuacji. Ale w tej chwili wyraźnie widać, że popełniono kilka poważnych błędów. I za te błędy ktoś będzie musiał zapłacić.
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
Stadion w Gdańsku będzie większy, za to tańszy
Maciej Nowaczyk
2009-03-26, ostatnia aktualizacja 2009-03-26 20:31

Porównywalny z wrocławskim stadion na Euro w Gdańsku może być o 200 mln zł tańszy niż nasz. O tyle niższa oferta dziś ma wygrać. Władze Wrocławia bronią się: - Gdy policzy się wszystkie koszty, różnica w cenie stadionów wynosić będzie ok. 50 mln

Oferty siedmiu konsorcjów, które dostały się do finału przetargu na głównego wykonawcę gdańskiego stadionu, otwarto w środę. Gdańscy urzędnicy odetchnęli z ulgą. Miasto koszty budowy szacowało na 670 mln zł, tymczasem wszystkie firmy zaproponowały o wiele niższe ceny.

Najtaniej prace wyceniło konsorcjum firm Alpine Bau i Hydrobudowa, które gdański obiekt chce zbudować za 521 mln zł. To o tyle dziwne, że dwa miesiące temu za wybudowanie trochę mniejszego stadionu na Maślicach zażądało aż 927 mln zł, czyli o ponad 400 mln więcej. Alpine Bau nie chce komentować, skąd taka różnica w cenach.

Zwycięzcę gdańskiego przetargu poznamy w piątek. Jedynym kryterium jest cena. Stadion w Gdańsku ma o dwa tysiące miejsc więcej niż wrocławski.
Ryszard Trybosko, prezes spółki miejskiej Bieg2012 zajmującej się budową stadionu w Gdańsku, nie kryje zadowolenia: - Wydamy na stadion dużo mniej, niż szacowaliśmy.

Odwrotnie było we Wrocławiu. Miasto szacowało, że stadion powstanie za 521 mln zł, ale oferta zwycięskiego konsorcjum, którego liderem jest Mostostal, opiewa na 729,7 mln.
Wrocławscy urzędnicy tak wielką różnicę cen tłumaczyli wczoraj tym, że wartość naszego kontraktu wyrażona jest w kwocie brutto, a gdańskiego w netto. Ale to nieprawda, bo - jak sprawdziliśmy - cena netto zaproponowana przez Alpine Bau i Hydrobudowę wynosi 427,7 mln zł.

Zdaniem wrocławskich urzędników Gdańsk wydał już ponad 100 mln zł na prace ziemne i melioracyjne przy stadionie, a Wrocław tylko 18 mln.

Michał Janicki, odpowiedzialny w urzędzie miejskim za Euro, tak tłumaczy te zaskakujące różnice cenowe: - Ostatnio bardzo mocno obniżono koszty projektu gdańskiego, rezygnując z wielu rozwiązań i obniżając standard. U nas wokół stadionu będzie promenada. Mamy też ogromny, czteropoziomowy parking podziemny. W Gdańsku promenady nie ma, a parking będzie na poziomie gruntu.

Trybosko zaprzecza: - Nie dokonaliśmy żadnych istotnych zmian w projekcie i stadion na pewno nie będzie miał niższego standardu.

- Poza tym Wrocław zapłacił frycowe za to, że przetarg zorganizował pierwszy - dodaje Janicki. - Konsorcja postanowiły sprawdzić, jak daleko mogą pójść z ceną. Także sytuacja na rynku diametralnie się zmieniła. Gdy ogłaszaliśmy przetarg, wiele firm miało pełne ręce roboty. Teraz wszystkie trapi kryzys i schodzą z kosztami. To pomogło Gdańskowi.

W październiku zeszłego roku informowaliśmy, że Wrocław będzie musiał zapłacić za stadion znacznie więcej, niż szacuje, dlatego że z dziewięciu konsorcjów, które zgłosiły się do przetargu, miasto do finałowej rundy zakwalifikowało tylko trzy. Dariusz Koba, prezes Centrum Zamówień Publicznych, spółki zajmującej się doradztwem z zakresu prawa zamówień publicznych, przestrzegał wtedy: - Trzy firmy w finale przetargu to mało, dwie to katastrofa. Niemal pewne jest, że porozumieją się w sprawie ceny i bardzo mocno ją podniosą. Konsorcja zdają sobie sprawę, że bez stadionu o mistrzostwach nie ma mowy.

W Gdańsku do przetargu również zgłosiło się dziewięć konsorcjów. Ale tam do finału zakwalifikowało się aż siedem. - Większa liczba oferentów wpływa na niższą cenę - mówi Trybosko. - Nam się dodatkowo udało zainteresować przetargiem przedsiębiorstwo z Chin, a Chińczycy zawsze ze swoimi niskimi cenami działają na świadomość. Efekt jest taki, że my się cieszymy, a Wrocław ma problem.

Wrocław się broni. Według wyliczeń Michała Janickiego po dodaniu wszystkich kosztów budowy stadionu ostateczna różnica w kosztach całkowitych obu inwestycji wyniesie ok. 50 mln.

Jak władze miasta tłumaczą różnice cen stadionów w Gdańsku i Wrocławiu

Mirosław Drzewiecki, minister sportu, tłumaczy, że Wrocław pośpieszył się, ogłaszając przetarg na podstawie projektu budowlanego. W Gdańsku firmy bazowały na projekcie wykonawczym, który jest dużo bardziej szczegółowy. - Wtedy oferenci mogą dokładnie wyliczyć swoje koszty - informuje minister. - Natomiast gdy opierają się na projekcie budowlanym, podnoszą cenę o 10-15 proc., bo boją się, że mogą im dojść jakieś roboty dodatkowe.

Drzewiecki mówi też, że wielokrotnie dzwonił do prezydenta Dutkiewicza i namawiał go, by rozpisał nowy przetarg: - Szkoda, że stało się inaczej.

Komentuje Jerzy Sawka: Taniej na tym wyszli

Bez względu na to, czy idzie o 200 czy 50 mln, mamy do czynienia z dużymi kwotami. Wrocław spieszył się z przetargiem, bo chciał pokazać komisjom UEFA, że jest przygotowany do Euro. Gdańsk był spokojny. Różnice postaw mogą wypływać stąd, że Gdańsk jest pewien politycznego poparcia premiera Tuska, a Wrocław nie ufa wicepremierowi Schetynie, któremu nie w smak polityczna aktywność prezydenta Dutkiewicza.

Druga sprawa. Przetarg gdański od wrocławskiego dzielą niespełna dwa miesiące. Co takiego wydarzyło się w tak krótkim czasie, że firma Alpine Bau zredukowała swoją ofertę aż o 400 mln? Tej różnicy nie da się wytłumaczyć kryzysem, inwazją Chińczyków ani różnicą między przetargiem z projektem budowlanym a wykonawczym.

Jeszcze niedawno wrocławski pełnomocnik ds. budowy stadionu przekonywał opinię publiczną, że po otwarciu ofert w Gdańsku zobaczymy, jak drogi będzie ich stadion. Okazało się coś wręcz przeciwnego. Kuglowanie liczbami nic tu nie zmieni. Gdańsk po prostu zbuduje podobny stadion za dużo mniejsze pieniądze.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Jaka będzie Hala Stulecia: szaro-bura czy złota?

Agata Saraczyńska 2009-03-22, ostatnia aktualizacja 2009-03-22 16:39

Zaczął się remont Hali Stulecia. Są pomysły, by pomalować ją na jednolity, złotawy kolor, bo ponoć ten kolos z betonu już kiedyś taki był

Remont najważniejszego wrocławskiego zabytku modernistycznego, wybudowanej niemal sto lat temu Hali, planowany był od dawna. Przedsiębiorstwo zarządzające zabytkiem zgromadziło na ten cel 21,5 mln złotych. Przetarg wygrała firma Alpine Bau specjalizująca się w budowie dróg, ale mająca też na koncie rekonstrukcje budynków historycznych. Na razie budowlańcy nie znają jednak ostatecznego zakresu robót.

Agnieszka Wardawa, rzeczniczka Hali: - Na razie nie wiemy, czy hala będzie jedynie jaśniejsza, czy zmieni kolor na złoty. O tym zadecydują badania i decyzja konserwatorów. Na pewno wymienione będzie pokrycie dachu, bo stara papa od lat przecieka. Mają być odrestaurowane wszystkie oryginalne okna, ale wymienione będą tylko te, których już nie da się naprawić. Uzupełnione zostaną też ubytki w betonie, który po oczyszczeniu będzie też zakonserwowany.
Dariusz Szczyrbuła, z biura miejskiego konserwatora zabytków: - Hala na pewno będzie wyglądać inaczej. Co prawda została wpisana na światową Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO jako ciemna i brudna, to jednak stanie się jaśniejsza. Nie wierzę jednak, by pokryta była kiedyś farbą.

Olbrzymia budowla Maksa Berga uchodzi za manifestację nowego stylu w architekturze - surowego, celowo niekryjącego konstrukcji, a przy tym eksponującego chropawość betonu. Historycy do niedawna byli zgodni - projektantowi zależało na zachowaniu naturalnej, zgrzebnej szarości ścian, by nie rozpraszać wrażenia monumentalności gmachu. Jednak badania i kwerendy archiwalne wykazały, że Berg nosił się z zamiarem wprowadzenia do wnętrza fresków. Ich koncepcję przygotował młody wiedeński malarz Oskar Kokoschka, który dziś uznawany jest za czołowego twórcę niemieckiego ekspresjonizmu. Pieniądze na realizację malowideł się nie znalazły. Na ścianach widać jedynie rysunek desek z szalunków.

Jerzy Ilkosz, dyrektor Muzeum Architektury, który od lat zajmuje się twórczością Berga: - Na ścianach zewnętrznych budowli wykryto ślady farby o piaskowozłotym kolorze, ale bez specjalistycznych ekspertyz nie można ustalić, czy aby hali nie pomalowano długo po wybudowaniu. Wiadomo, że lepiej byłoby od razu zlecić firmie prowadzącej roboty pokrycie całości farbą, zwłaszcza że w czasie remontu okien mogą powstać ubytki, które trzeba będzie później zamaskować. Jednak na pochopną decyzję nie pozwala ranga zabytku. Poza tym, jestem niemal pewien, że Berg chciał, by beton był betonowy, a nie czymś pokryty.

Konserwatorzy przeprowadzą badania w kwietniu, a zakończenie remontu przewidziane jest na koniec roku. Nie wiadomo, kiedy renowacji poddane będzie wnętrze gmachu, bo Hala została usunięta z listy kluczowych inwestycji rządu do dofinansowania. Przedsiębiorstwo zaskarżyło tę decyzję do Komisji Europejskiej.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Jest szansa na dotację z UE dla Hali Stulecia

Wojciech Szymański
2009-03-15, ostatnia aktualizacja 2009-03-15 17:02

Ta zabytkowa budowla nadal może liczyć na remont za pieniądze Unii Europejskiej. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zgodziło się przedłużyć termin podpisania preumowy na tę dotację.

Spór pomiędzy Halą Stulecia i Ministerstwem Rozwoju Regionalnego trwa od kilku miesięcy. Władze spółki i miasta zarzucają resortowi, że bezpodstawnie zdjął wrocławski projekt z listy podstawowej i przeniósł na rezerwową. Twierdzą, że w tej sytuacji nie ma pewności, czy wrocławski zabytek może liczyć na unijną dotację. Dlatego prezes hali Hana Cervinkova napisała w tej sprawie skargę do Komisji Europejskiej.

Tymczasem resort przekonuje, że niezależnie od pozycji na liście Hala Stulecia może liczyć na pieniądze. Warunkiem jest jednak podpisanie preumowy, która w rzeczywistości oznacza początek prac nad remontem zabytku. Hala musiałaby wtedy przygotować m.in. dokumentację techniczną. Według szacunków kosztowałoby to około 5 mln zł.
Ten argument prezes hali podniosła w piśmie do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, w którym prosi o przedłużenie terminu podpisania preumowy. Napisała, że jej zawarcie już teraz, bez stuprocentowej gwarancji otrzymania dotacji na remont hali, mogłoby oznaczać zmarnowanie publicznych pieniędzy. Cervinkova poprosiła o odroczenie terminu podpisania preumowy do czasu, aż Komisja Europejska rozstrzygnie skargę.
Anna Konik, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego: - Nie zgadzamy się z uzasadnieniem prośby. Hala, choć jest obecnie na liście rezerwowej, ma szansę na pieniądze. Podpisanie preumowy nie niesie ryzyka zmarnowania pieniędzy. Mimo takiego stanowiska nie chcemy zaogniać sporu. Dlatego zgodziliśmy się przesunąć termin podpisania tego dokumentu.

Hala Stulecia jest zabytkiem wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Planowany remont ma kosztować 82 mln zł. Spółka wystąpiła o 32 mln unijnego wsparcia, resztę ma dać gmina Wrocław.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Trwa wielki remont wokół Hali Stulecia

Alicja Żmigrodzka
2009-03-06, ostatnia aktualizacja 2009-03-06 13:29

Niedługo okolice Hali Stulecia będą jednym z najpiękniejszych miejsc we Wrocławiu. Na terenach wokół budowli trwają intensywne prace remontowe, które mają zakończyć się na wiosnę

Maszyny budowlane, hałas, robotnicy - taki krajobraz króluje teraz wokół Hali Stulecia, jednej z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Wrocławia. Prace na dwóch toczących się tam niezależnie od siebie budowach - firma Gutkowski stawia tam największą i najdroższą w Polsce multimedialną fontannę, firma Sobet odpowiada za renowację pergoli - przyspieszyły w związku z planowanym na maj zbliżającym się terminem ich zakończenia.
Jak twierdzi kierownik budowy pergoli Piotr Kmiotek z firmy Nycz, prace na niej zakończą się według planu, czyli na przełomie maja i czerwca. Mniej wiadomo na temat terminu oddania fontanny - na stronie internetowej firmy podany czwarty kwartał ubiegłego roku, pracownicy firmy Gutkowski mówią o początku maja, nie jest to jednak oficjalna informacja. Nie pozwalają nawet fotografować montowanej fontanny.
Wbrew obietnicom składanym "Gazecie" w styczniu plac budowy nadal nie jest porządnie ogrodzony, choć na zabłąkanych spacerowiczów czyhają porzucone deski, dziury i kamienie. Piotr Kmiotek: - Ktoś nieustannie kradnie tablice ostrzegające o wejściu na plac budowy. Codziennie wieszam nowe. Mam już nawet zdjęcie tej osoby.
- Nie mogę doczekać się końca remontu. Odkąd zamieszkałem we Wrocławiu, codziennie robiłem dziesięć okrążeń pergoli na rowerze, teraz pozostaje mi oglądać pracę robotników - mówi spotkany przy ciągle budującej się fontannie rowerzysta.
Tereny wokół Hali Stulecia zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Oznacza to, że nic nie może być zmienione w ich wyglądzie, na przykład mechanizm fontanny ma być niewidoczny dla zwiedzających. Nie może też zniknąć bluszcz porastający pergolę - na czas remontu został przycięty, poddany zabiegom pielęgnacyjnym i otulony materiałem. W maju zostanie odsłonięty, minie jednak sporo czasu, zanim odrośnie i zasłoni zadaszenie pergoli.

Nie tylko pergola i fontanna będą ładniej wyglądać na wiosnę - tuż obok, w Ogrodzie Japońskim, trwa remont drewnianego mostka. Na czas prac piękne czerwone ryby pływające w stawie przeniesiono do zoo. Pracownicy ogrodu zapewniają, że w kwietniu, kiedy ogród zostanie ponownie udostępniony zwiedzającym, ryby wrócą na swoje miejsce.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Stadion Miejski we Wrocławiu
Jacques
Stadion ma kosztować najwyżej 750 milionów

Michał Kokot 2009-02-27, ostatnia aktualizacja 2009-02-27 17:38

Nie miliard, a najwyżej 750 milionów złotych ma kosztować stadion na Euro 2012 we Wrocławiu. Dzięki miejskim inwestycjom w tym roku pracę ma znaleźć co najmniej 5 tys. osób - takie recepty na kryzys przedstawił w piątek Rafał Dutkiewicz.

W piątek na specjalnej konferencji przedstawiał on swoje pomysły związkowcom z "Solidarności" i odpowiadał na ich pytania dotyczące walki ze spowolnieniem gospodarczym, jakie jest spodziewane w tym roku.
Dutkiewicz przyznał, że kryzys już teraz jest w mieście widoczny. - Podczas gdy jeszcze w 2007 roku rozmawiałem z kilkudziesięcioma nowymi inwestorami, teraz takie rozmowy toczą się ledwie z kilkoma - mówił prezydent.Janusz Łaznowski, przewodniczący dolnośląskiej "S", pytał Dutkiewicza o to, czy w związku z ostatnimi wątpliwościami polityków PiS co do wysokich kosztów budowy nowego stadionu jego powstanie jest pewne.
- Pytam o to, bo budowa stadionu zapewni wiele miejsc pracy - stwierdził Łaznowski.
Dutkiewicz zapewnił związkowca, że budowa obiektu nie jest zagrożona.
- W tej chwili spekuluje się o wysokich kosztach jego budowy, mówi się o miliardzie złotych. Ale to są liczby czysto wirtualne. Łącznie budowa stadionu będzie kosztowała nie więcej niż 720-750 milionów złotych - mówił Dutkiewicz.Według niego niższe koszty obiektu ma zapewnić tańsza technologia jego budowy i spadek cen materiałów budowlanych w związku z kryzysem gospodarczym. - Ale to w żadnym wypadku nie odbije się na jakości obiektu - zapewniał prezydent.
Związkowcy mieli również obawy co do tego, jak wzrośnie bezrobocie w tym roku i jak miasto ma zamiar temu zapobiec.
Dutkiewicz stwierdził, że choć część firm już zwolniła lub zamierza zwolnić pracowników, to kilkanaście nie odstąpiło od planu zatrudnienia kolejnych ludzi.
- W tej chwili bezrobocie w mieście wynosi 3,8 proc. Trudno przewidzieć, jakie będzie pod koniec roku. Nie będzie bardzo źle, jeśli wyniesie mniej niż 8 proc., ale jeśli wzrośnie powyżej dziesięciu, to będzie dramat - mówił prezydent.
Kołem zamachowym gospodarki we Wrocławiu w tym roku mają być inwestycje, jakie miasto przeprowadzi za rekordową kwotę 1,6 miliarda złotych. Dzięki temu ma powstać co najmniej 5 tysięcy dodatkowych miejsc pracy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
EIT Plus: Wreszcie przełom w budowaniu centrum
Tomasz Wysocki, Maciej Nowaczyk
2009-02-26, ostatnia aktualizacja 2009-02-26 21:42

Rektor Politechniki Wrocławskiej dogadał się z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i rektorami innych wrocławskich uczelni w sprawie przyszłości Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus.

Efektem wieczornych rozmów udziałowców spółki Wrocławskie Centrum Badań EIT Plus jest zmiana proporcji udziałowców. Dzisiaj najwięcej udziałów posiada miasto Wrocław, ponad 51 proc., marszałek jest właścicielem około 40 proc., pozostałą część dzieli między siebie pięć uczelni. Według ustaleń te proporcje się odwrócą, miasto i samorząd województwa chcą się zrzec swoich udziałów na rzecz uczelni. - Jak się nimi podzielą, to już ich sprawa. Ważne, że ten proces zwiększania własności po stronie uczelni nie naruszy całej konstrukcji spółki i procesu pozyskiwania pieniędzy unijnych - mówi wyraźnie zadowolony Dutkiewicz.

Rektor politechniki wyszedł ze spotkania uśmiechnięty: - To krok w dobrą stronę.

Czwartek był gorący. Najpierw prezydent spotkał się ze studentami politechniki. Obradował senat uczelni. Wieczorem spotkali się udziałowcy EIT Plus. Senat poparł stanowisko rektora w negocjacjach o pozycji uczelni w spółce EIT Plus.

Rektor Więckowski od kilku tygodni zgłaszał zastrzeżenia. Uważał, że jego uczelnia jest marginalizowana. A bez naukowców i laboratoriów politechniki nie było szans na realizację przedsięwzięcia.

Postawa prof. Więckowskiego była tym bardziej zaskakująca, że przez kilka lat aktywnie uczestniczył w procesie powoływania spółki jako prorektor. Prezydent przez kilka tygodni prowadził z nim negocjacje.

Senat uchwalił w czwartek, że "uznaje dotychczasowe działania prof. Tadeusza Więckowskiego zmierzające do pozyskania środków w projektach UE na badania i rozwój infrastruktury PWr i innych uczelni Wrocławia jako beneficjentów tych projektów za w pełni uzasadnione i udziela tym działaniom jednoznacznego poparcia". A także iż "wyraża głębokie oburzenie bezprecedensowymi, nieopartymi na faktach i tendencyjnymi atakami medialnymi na osobę JM Rektora Politechniki Wrocławskiej prof. dr. hab. inż. Tadeusza Więckowskiego i społeczność Politechniki Wrocławskiej".

[i:1tlxu8e6]Komentuje Jerzy Sawka: Inny front
Wszystko więc byłoby OK, gdyby nie prasa. Oświadczam więc w imieniu własnym i społeczności dziennikarskiej "Gazety Wyborczej": Senat Politechniki Wrocławskiej walczy na innym froncie. Nam idzie o EIT Plus. Chodzi o kwotę miliarda złotych publicznych pieniędzy. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, jak będą wydatkowane. Prof. Tadeusz Więckowski nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania. Nadal je stawiamy, teraz publicznie.
Dlaczego tuż przed rzeczywistym startem projektu poddał w wątpliwość formę organizacyjną EIT Plus? Przecież jako prorektor był odpowiedzialny za ten projekt, nawet osobiście składał podpis pod listem intencyjnym spółki. Co takiego wydarzyło się w międzyczasie, że zmienił zdanie?[/i:1tlxu8e6]

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Dziś zdecydują się losy EIT Plus we Wrocławiu
nowmac, towo
2009-02-26, ostatnia aktualizacja 2009-02-25 21:13

Senat Politechniki Wrocławskiej będzie dzisiaj dyskutował o przyszłości uczelni w EIT Plus. Zaplanowano także spotkanie przedstawicieli udziałowców spółki


Spotkania prezydenta Wrocławia ze studentami, zebranie Senatu uczelni oraz wieczorna dyskusja udziałowców spółki - czwartek na Politechnice Wrocławskiej wypełni seria negocjacji, które mogą przesądzić o przyszłości Wrocławskiego Centrum Badań EIT Plus.

W środę o zamieszaniu wokół EIT Plus dyskutowali senatorowie Uniwersytetu Wrocławskiego. - Rektor prof. Marek Bojarski zdecydowanie opowiedział się za dalszym istnieniem spółki i udziałem w niej Uniwersytetu - mówi jeden z senatorów UWr.

W czwartek w samo południe ze studentami PWr. ma się spotkać prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Dwie godziny później rozpocznie się nadzwyczajne posiedzenie Senatu uczelni. Najważniejszy temat posiedzenia: udział Politechniki w spółce EIT Plus.

- Tak naprawdę zdecydujemy o losach EIT Plus. Członkowie Senatu wahają się, bo to olbrzymia szansa dla wrocławskiej nauki. Jednak duża grupa senatorów podziela wątpliwości rektora co do zasad rozliczenia projektów zlecanych przez EIT Plus pracownikom naukowym - tłumaczy jeden z członków Senatu PWr.

Wyniki dyskusji rektor PWr. prof. Tadeusz Więckowski przedstawi na wieczornym spotkaniu przedstawicieli udziałowców EIT Plus. Obok prof. Więckowskiego i rektorów: Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Przyrodniczego, Akademii Medycznej oraz Uniwersytetu Ekonomicznego wezmą w nim udział prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i marszałek województwa dolnośląskiego Marek Łapiński.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji Kniaziewicza 40
Jacques
Data rozstrzygnięcia
17-02-2009


Zarząd Inwestycji Miejskich we Wrocławiu informuje, zgodnie z art. 92 ust. 2 ustawy z dnia 29
stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (tekst jednolity Dz.U. z 2007 r. nr 223 poz. 1655 z
późniejszymi zmianami ), że w powyższym postępowaniu wybrano ofertę:
PB-H ARKOP
Krzysztof Pianowski i s-ka Spółka Jawna
ul. Robotnicza 52
53-608 Wrocław
za cenę ryczałtową brutto: 2 130 068,89 zł
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
WYGODNY DOJAZD

mapa Osiedle domków jednorodzinnych w Dobrzykowicach zlokalizowane jest 1,8 km od południowo – wschodniej granicy Wrocławia, 8 km od kompleksu handlowego KORONA oraz 10 km od Pl. Grunwaldzkiego. Dojazd zapewnia droga krajowa 455, a w perspektywie kilku lat wschodnia obwodnica autostradowa Bielany – Długołęka, oddalona od osiedla o 2 km. Przy bramie wjazdowej na teren osiedla usytuowany jest przystanek końcowy autobusów miejskich linii 505 i 543.

INFORMACJE DODATKOWE

Inwestycja oddawana jest w stanie DEWELOPERSKIM (patrz opis STANDARTD PODSTAWOWY). Istnieje jednakże mozliwość zakupu domu w stanie SUROWYM ZAMKNIĘTYM z kompletną elewacją zewnętrzną i doprowadzonymi mediami do wnętrza domu, oraz w stanie "POD KLUCZ" (osobna umowa z firmami rekomendowanymi przez inwestora). Prace wykonują rekomendowane przez inwestora firmy z wynegocjowanymi odpowiednio, niskimi cenami, zapewniając wysoki standard wykonania. Możliwy jest również projekt aranżacji wnętrza oraz projekt ogrodu wraz z nasadzeniami.
Dzięki zastosowaniu wysokich na 85cm ścian kolankowych poddasza, możliwe stało się pełne wykorzystanie całej powierzchni podłóg w sypialniach i łazience (możliwe jest usytuowanie biurka lub łóżnka, bezpośrednio przylegającego do ściany pod skosem sufitu). Powierzchnie poszczególnych sypialni wynoszą: 14 m², 15,5 m², 19 m², a łazienki 9,5 m².
Zastosowano wysokiej klasy podwójne wysokoosiowe okna połaciowe z wieloma funkcjami w jednej klamce (przewietrzanie, wygodny dostęp, funkcja obrotu o 180st. do mycia, roletki) a w łazience okna wodoodporne;
Standard podstawowy

1. ściany konstrukcyjne - ceramiczny POROTHERM + 12 cm styropianu; dach pokryty dachówką BRAAS, docieplony 20 cm wełną mineralną ROCKWOOL oraz sucha zabudowa poddasza;
2. elewacja: tynk akrylowy barwiony w masie + klinkier;
3. stolarka okienna - pięciokomorowy profil THYSSEN w kolorze złoty dąb,
szyby o współczynniku termicznym k = 1,1;
4. podwójne okna połaciowe wysokoosiowe z roletkami (łazienkowe wodoodporne);
5. drzwi zewnętrzne drewniane wzmocnione;
6. brama garażowa segmentowa Wiśniowski, docieplona;
7. tynki gipsowe lub cementowo – wapienne (do wyboru przez mieszkañców);
8. posadzki ocieplone 10 cm warstwą styropianu;
9. wylewki podłogowe;
10. ścianki działowe ceramiczny POROTHERM - 12 cm;
11. instalacje: elektryczna, domofonowa, c.o., gazowa - gaz ziemny z sieci, wodna, kanalizacja deszczowa, kanalizacja sanitarna;
12. odprowadzenie wody deszczowej z powierzchni dróg i dachów do kanalizacji deszczowej;
13. drogi, chodniki, podjazdy do garaży wykonane z kostki betonowej;
14. oświetlenie uliczne;
15. w pełni wyposażona kotłownia DeDietrich wraz z grzejnikami;
16. ogrzewanie podłogowe w holu, kuchni i łazience


Standard opcjonalny

1. schody drewniane (sosnowe, bukowe lub drewno egzotyczne);
2. projekt aranżacji wnętrza;
3. projekt nasadzeñ zieleni i nasadzenia;
4. rolety zewnętrzne, kolor złoty dąb;
5. instalacja alarmowa;
6. automatyka bramy garażowej;
7. strych - możliwość adaptacji przestrzeni nad sufitem garażu na pomieszczenie gospodarcze.
8. drzwi wewnętrzne drewniane

http://zieloneosiedle.eu/index.html
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wrocław] Obwodnica Śródmiejska
Jacques
Targpiast ustąpił budowniczym obwodnicy

Magda Nogaj
2009-02-03, ostatnia aktualizacja 2009-02-03 10:17


Wreszcie może się rozpocząć budowa północnego odcinka obwodnicy śródmiejskiej od mostu Milenijnego do ul. Żmigrodzkiej. W poniedziałek kupcy z Targpiastu opuścili teren przy ul. Obornickiej, który przecinać ma trasa

Happy endem skończyły się przypominające serial negocjacje miasta z firmą Targpiast. Kupcy przez kilka miesięcy zwlekali z opuszczeniem części terenu targowiska, gdzie ma powstać obwodnica. Urzędnicy grozili nawet, że naślą na nich policję i komornika. Na szczęście skończyło się na dobrowolnej wyprowadzce. Spółka nie bardzo się z nią spieszyła, a ostatnie tygodnie poświęciła na skrupulatną rozbiórkę hal, w których dotychczas prowadziła handel. Targpiast uparł się, że nie zostawi tam kamienia na kamieniu, choć firma Skanska, która ma budować obwodnicę, proponowała, że na swój koszt przeprowadzi rozbiórkę. Wszystko przez to, że Wrocławskie Inwestycje, spółka, która z ramienia miasta ma nadzorować Skanską, wspomniały, że budynki mogłyby służyć za bazę budowlańcom. Teraz nie ma już po nich śladu. Na placu przyszłej budowy zostało za to śmietnisko.

- Trochę to trwało, ale wreszcie został uczyniony pierwszy krok, by ruszyć z budową obwodnicy - mówi Dariusz Kotarski, menedżer projektu z firmy Skanska. - W poniedziałek zaczęliśmy grodzenie terenu. We wtorek zaczniemy zwozić tam kontenery, w których urządzimy bazę, skąd prowadzić będziemy budowę. Do końca miesiąca powinniśmy się już w nich zainstalować.

Skanska w oczekiwaniu na wyprowadzkę kupców zaczęła już prace przygotowawcze przed budową obwodnicy. - Prowadzimy wycinkę drzew, remontujemy kanał prowadzący ścieki, robimy pierwsze drogi techniczne dla obsługi budowy - wylicza Kotarski.

Z trasy przyszłej obwodnicy musi być usuniętych kilkadziesiąt dębów, lip i akacji. Jako pierwszy powstanie nasyp. - Wybudujemy go od mostu Milenijnego aż za ul. Obornicką, a nad każdą przeszkodą w postaci np. torów kolejowych czy ul. Ćwiczebnej stawiać będziemy wiadukty, kopać tunele i przejścia - mówi Kotarski.

Skanska planuje, że realizacja inwestycji pełną parą ruszy już za miesiąc. Na razie firma wciąż czeka na pozwolenie na budowę.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Komentarz do inwestycji [Wrocław] Obwodnica Śródmiejska
Jacques
Gazeta Wrocławska, Marcin Torz


2009-01-29 00:01:30, aktualizacja: 2009-01-29 00:05:15

We Wrocławiu może powstać pierwsza w kraju prywatna ulica. Czy pomysł miasta to początek rewolucji w budowie dróg?

Miasto ma pomysł, jak bez pieniędzy wybudować brakujący odcinek obwodnicy śródmiejskiej, czyli drogę łączącą al. Armii Krajowej z ul. Mickiewicza.
Czteropasmową drogę i ogromny most przez Odrę i Oławę może zbudować za własną gotówkę prywatna firma. Jeśli znajdzie się chętny, który wyłoży około 500 mln zł, to właśnie on będzie właścicielem drogi. I będzie czerpał z tego zyski.
- Chcemy, aby jezdnia została wybudowana w ramach tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego - mówi Rafał Guzowski, dyrektor departamentu infrastruktury i gospodarki w magistracie.

Jak ulica zarabiałaby na siebie? Miasto co miesiąc wpłacałoby do kasy jej właściciela miesięczną opłatę, rodzaj czynszu. Firma dostawałaby też pieniądze np. za reklamy ustawione przy obwodnicy.
- Rozważamy również inne koncepcje - zastrzega Guzowski. I nie wyklucza, że przejazd przez nowy most na Odrze byłby płatny. Kosztowałby około 2 złotych. Całą gotówkę dostawałby właściciel drogi. - Prawo nie zabrania wprowadzenia takich opłat - przekonuje Guzowski.
Nowy odcinek obwodnicy mógłby powstać jeszcze przed Euro 2012. Czasu nie trzeba dużo, bo miasto jeszcze w tym roku będzie miało gotowy projekt trasy.

To rewolucyjny pomysł, jakiego do tej pory nie stosowało żadne polskie miasto. Dotąd prywatnych koncesjonariuszy miały u nas tylko autostrady.
Co na to firmy, które zajmują się budową dróg?
- To interesujący pomysł - przyznaje Bogdan Rytwiński, dyrektor oddziału budownictwa drogowo-mostowego firmy Skanska (we Wrocławiu remontowała już m.in. most Szczytnicki). - Choć to propozycja dla bogatych firm, które mogą sobie pozwolić na wielkie wydatki i długoterminowe spłaty.

Fachowcy ze Skanski dodają, że przed poszukiwaniem firmy trzeba dokładnie ustalić, kto dbałby o drogę: łatał dziury w jezdni czy odśnieżał ją.
- Diabeł tkwi w szczegółach - mówi Rytwiński.
Pomysł urzędników z Wrocławia chwali też Adrian Furgalski, ekspert do spraw transportu.
- Jeśli w kasie magistratu brakuje pieniędzy, to takie rozwiązanie wydaje się idealne - przyznaje. - Zwłaszcza w czasach, kiedy uzyskanie kredytu nie jest takie pewne.

Plany naszych urzędników mogą być początkiem rewolucji w budowie dróg. Inni samorządowcy już czekają na efekty pracy magistratu.
- Jeśli pomyślnie uda się zrealizować zamiary urzędu miejskiego, niewykluczone, że i my pójdziemy w te ślady - mówi Marek Łapiński, marszałek województwa dolnośląskiego. - Prywatna firma mogłaby sfinansować budowę fragmentu wschodniej obwodnicy Wrocławia od Łan do Bielan Wrocławskich- zapowiada Łapiński.
0
Zaloguj aby dodać komentarz
Jacques
Marszałek o wschodniej obwodnicy Wrocławia
Rozmawiał Michał Kokot
2008-10-02, ostatnia aktualizacja 2008-10-01 20:34

Michał Kokot: W marcu w wywiadzie dla "Gazety" mówił Pan, że obwodnica wschodnia Wrocławia będzie pomnikiem sukcesu tego zarządu. Tymczasem Ministerstwo Infrastruktury odmówiło finansowania tej drogi, co było kluczowym warunkiem jej powstania. Będzie więc ten pomnik?

Marek Łapiński, marszałek województwa: Ministerstwo odpowiedziało jak narzeczona, która na razie nie chce ślubu i prosi, by poczekać jeszcze rok. Dziś nie mamy decyzji o wsparciu tej inwestycji, co nie znaczy, że nie dostaniemy jej później. Są różne możliwości współfinansowania przez rząd - dotacja celowa, kontrakt wojewódzki lub też przejęcie któregoś z odcinków tej drogi.

Spodziewał się Pan decyzji odmownej?

- Tak - braliśmy to pod uwagę. Wszyscy wiemy, że Autostradowa Obwodnica Wrocławia jest z punktu widzenia Wrocławia niewątpliwe ważniejsza, a przecież do jej wybudowania brakowało ok. miliarda złotych. Gdy rząd znalazł te pieniądze, wiedziałem, że na środki na wschodnią obwodnicę będziemy musieli poczekać.

Rozmawiał Pan już z prezydentem Wrocławia lub starostą wrocławskim, by dołożyli się do budowy wschodniej obwodnicy? Bez ich wsparcia trudno wyobrazić sobie jej budowę.

- Rozmawiałem tylko z Rafałem Dutkiewiczem. Powiedział, że miasto nie jest zainteresowane finansowaniem tej inwestycji.

Bo miasto mówi twardo: niech zarząd dołoży się do budowy stadionu piłkarskiego, wtedy pomyślimy o finansowaniu obwodnicy.

- Według mnie rzecznik prasowy nie skonsultował tej wypowiedzi z prezydentem. Rafał Dutkiewicz nigdy by tak nie powiedział. Przecież przekazujemy Wrocławiowi 72 mln zł środków unijnych z listy indykatywnej. Zresztą nie ma takiej formuły prawnej, która pozwalałaby nam dołożyć się do budowy stadionu. Natomiast obwodnica ma odciążyć ruch tranzytowy we Wrocławiu. Niech więc sami mieszkańcy ocenią, czy miasto powinno być zainteresowane współfinansowaniem jej budowy.

Miała być droga Bielany - Łany - Długołęka, a została jedynie Krajków - Długołęka, bo odcinek od Żernik będzie schodził na południe do autostrady A4 w Krajkowie, a nie na zachód do Bielan Wrocławskich. Zamiast czterech pasów ruchu będą tylko dwa. Niewiele zostało z projektu Grzegorza Romana z lat 90.

- Nie zdecydowaliśmy się na realizację etapu z Żernik do Bielan, bo poprzednicy nie zadbali o wykup gruntów pod drogę, a załatwienie tych formalności spowolniłoby całą inwestycję. Poza tym Bielany byłyby zbyt obciążone, gdybyśmy właśnie tam skierowali cały ruch.

Chodzi nam o realną perspektywę budowy czterech odcinków, które połączą Krajków z Długołęką, a nie o czteropasmówkę, której nie ma ani potrzeby, ani możliwości wybudować.

Kiedy zakończy się budowa tej drogi?

- Jeśli zaangażują się samorządy, to do 2012 roku będą gotowe trzy etapy od Krajkowa do trasy na Oławę. Ostatni odcinek - do Długołęki - powstałby do 2016 r. Oczywiście wszystko przedłuży się, jeśli województwo będzie musiało samo sfinansować całość inwestycji. Wierzę, że uda nam się do wyborów w 2010 roku zinwentaryzować inwestycję i kompleksowo przygotować ją do realizacji, a most w Łanach przez Odrę będzie już w budowie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
0
Zaloguj aby dodać komentarz