"hawwaa" napisał:
Zgadzam się z mieszkańcem82, jeszcze rok, dwa lata temu, można było siedzieć na ogródku i nikt od góry idąc nad Odrę nie zaglądał, teraz trzeba się obsadzać krzewami żeby mieć odrobinę intymności, wcześniej była cisza i spokój teraz całe wycieczki ludzi, a co do tych zapachów... w lecie szczególnie czuć pobliskie konie
ale to było do przewidzenia, tyle pustych atrakcyjnych działek, tam musiało coś powstać. Trzeba będzie się przyzwyczaić do tych tłumów Pozdrawiam.
Ale to nie jest tylko zjawisko, które można zaobserwować na Maślicach, chyba w wielu dzielnicach Wrocławia, które kiedyś uchodziły ze enklawy spokoju mamy do czynienia z podobną tendencją. Wszędzie gdzie jest trochę terenów pod inwestycję będzie prędzej czy później coś powstawało. Dzisiaj w poszukiwaniu ciszy i spokoju trzeba wyjechać daleko poza granica Wrocławia. Pytanie tylko czy nadal ma sens wmawianie sobie, że jak cisza i spokój tylko dzielnice oddalone od centrum, skoro one nie są już ani ciche, ani spokojne?